- Dzięki Czytelnikom Super "Expressu" życie psa Pucka zostanie uratowane. Już jutro pies przejdzie operację - cieszy się Bogumita Folman, pracownica schroniska na Paluchu. 0 bezdomnym, chorym zwierzaku pisaliśmy we wczorajszym wydaniu "super Expressu". Jamnikowatego psa znaleziono przy trasie poznańskiej, niedaleko miejscowości Mory. Najprawdopodobniej czworonoga wyrzucili z samochodu właściciele. Zwierzę było ciężko ranne, trafiło do schroniska na Paluchu, gdzie nadano mu nowe imię: Pucek. Okazało się, że pies ma połamane łapy i miednicę i pomóc mu może tylko skomplikowana operacja. - Nie mamy możliwości, by ją wykonać. Może ją przeprowadzać tylko profesjonalna lecznica - mówita Bogumila Folman ze schroniska. Życie Pucka wisiało na włosku.
Operacja okazała się za droga, żeby opłaciło ją schronisko. Potrzeba było ponad 1000 zt. Po artykule, w naszej redakcji i w schronisku rozdzwoniły się telefony.- Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu. Większość ludzi wpłacała pieniądze telegraficznie, ale byty też osoby, które specjalnie przyjechały do schroniska, by wpłacić po 10, 20 zł. Już wczoraj rano zebraliśmy całą sumę - mówi Bogumila Folman. Jutro Pucek będzie operowany w lecznicy przy u1. Grochowskiej. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli - mówią w schronisku. Wczoraj do godz. 15.00 udało się zebrać aż 3000 zł. Być może pieniędzy będzie więcej, bo jeszcze wptywają. Suma, która zostanie po zoperowaniu Pucka, będzie przeznaczona na leczenie innych zwierząt. MONIKA TUTAK . Super Experss 27.03.2001