Sklep Fundacji Canis

 sklep3

Sklep Fundacji Canis, gdzie kupisz upominki, ozdoby, antyki, przedmioty artystyczne, malarstwo, linoryt - cały dochód przeznaczony jest na pomoc dla zwierząt. Kup sobie prezent i wspomóż zwierzaki.

 

 

Fundacja Canis na Allegro

nasze aukcje allegro1

Zapraszamy na nasze aukcje:   Allegro

1% podatku dla zwierząt numer KRS: 0000128172

Upitax new uruchom2

sterylizacja kotów wolno żyjącychDlaczego powinniśmy
zaopiekować się okolicznymi kotami?

Mahatma Gandhi powiedział: "Wielkość narodu i jego moralny postęp może być mierzony podług sposobu traktowania przez niego zwierząt".

Szanowni Państwo,

"Zbliża się zima. Pomóżcie nam ją przetrwać. Spełniamy bardzo pożyteczną rolę w zwalczaniu myszy oraz szczurów. Bez nas, małych drapieżników nie dalibyście sobie rady z gryzoniami.
Ale pochodzimy ze śródziemnomorskiej strefy klimatycznej, nie damy sobie rady bez Was, nie potrafimy przetrwać polskich zim i chłodów. Dlatego tak kurczowo trzymamy się Waszych domów. A potrzeba nam tylko bezpiecznych, ciepłych i suchych schronień i trochę jedzenia, samodzielnie nie wyżywimy się."

Reportaz ten powstał w latach 2000-2001, kiedy wraz z grupa miłosników zwierzat, jezdziłam do Azylu w Konstancinie aby pomagac, sprzatac itp.

Informacje te są już prawdopodobnie nie aktualne, gdyż nie nie miałam od dawna kontaktu i wiadomości z tym azylem.

-------------------------------------------------------

Pani Irena Jarosz prowadzi w Konstancinie koło Warszawy przytulisko dla bezdomnych kotów "Koci azyl". Niesie pomoc wielu skrzywdzonym i chorym zwierzętom. azyl1

Do osób wrażliwych na los bezdomnych kotów i w ogóle do miłośników zwierząt skierowany jest poniższy list.

Prowadzę przytulisko dla rannych, pokrzywdzonych, bezdomnych kotów. Obecnie ponad 100 kotów i kotek znalzało schronienie i opiekę w moim domu.

Niestety, borykam się z trudnościami finansowymi, bo nie jestem w stanie sama pokryć kosztów ich utrzymania i leczenia, sterylizacji i utrzymania zwierząt. Wszystkie moje koty są odrobaczane, szczepione i leczone.

Dbam o to aby moi zdrowi podopieczni znajdowali kochających właścicieli. Lecz poszkodowanych zwierząt jest wciąż więcej, niż ludzi, którzy chcieliby się nimi zaopiekować.

Dlatego też tych, którzy są wrażliwi na krzywdę zwierząt, proszę o wsparcie finansowo albo rzeczowe (karma, piasek dla kotów, koszyczki, miseczki, środki do odpchlenia, odrobaczenia).

Proszę pamiętać, że wspierając moje działania na rzecz bezdomnych zwierząt, ratujecie Państwo życie tych bezbronnych istot.

Z wyrazami szacunku
Irena Jarosz

 


 

azyl2Do kotów trafiła pan Irena przez domy dziecka i domy starców. Rozpoczęła działalność społeczną opiekując się dziećmi z domów dziecka. Odwiedza je, zabiera w niedzielę do kościoła, przygotowuje do komunii św. i stara się wpoić im chrześcijańską miłość Boga, ludzi i zwierząt. To właśnie dzieci opowiadały jej o przypadkach dręczenia zwierząt. Odnajdywała więc te biedne koty i zabierała do siebie.

Podobnie pomagając staruszkom w domach starców widziała jak bolesne jest dla nich rozstanie z domowymi pupilami. Starsi ludzie nie mieli co zrobić ze zwierzętami, którymi ich rodziny często nie chciały się zająć. Często po zmarłych ludziach pozostają zwierzęta, których losem nie interesuje się najbliższa rodzina. Takie zwierzęta pani Irena postanowiła również zabrać do siebie. W ten sposób powstało schronisko, gdzie obecnie znajduje się ponad 100 kotów.

Reaguje na informacje o nieszczęśliwych zwierzętach chociaż i tak ma dość pracy z przebywającymi w jej domu podopiecznymi. Niestety pracy przysparza jej okrucieństwo ludzi, często młodych, którzy znęcają się nad dzikimi kotami. Dorosły kot potrafi uciec przed ludźmi dlatego ofiarami zwyrodniłej młodzieży padają bezbronne kocięta, które są za słabe aby uciec i jeszcze nie wiedzą, że człowiek jest ich wrogiem. Do schroniska trafiają koty uratowane z piwnic gdzie pozamykano okienka i gdzie zwierzęta siedzą uwięzione tygodniami. Trafiają się też koty oswojone. Łagodny kot nie ma szans na przeżycie w mieście, gdyż daje się złapać ludziom i często pada ofiarą chuliganów. Przechodząc parkiem pani Irena znalazła oswojoną kotkę i zabrała ją do schroniska, gdyż na wolności nie miała szans. Jeśli znajdzie się właściciel koty wracają do domów. Jeśli nie pozostają w schronisku, gdyż właściwie nie ma chętnych aby adoptować dorosłego kota. Poza tym koty dorosłe już nie tak łatwo adaptują się w nowych warunkach. Koty dzikie, często po przejściach nie nadają się do oddania. Są zbyt wystraszone i nieufne wobec ludzi.

azyl7Większość małych kotków idzie do adopcji. Zdarza się jednak, że wracają. Nie każdy jest przygotowany, że kot żywy to nie to samo co pluszowa zabawka - będzie skakać po meblach, wchodzić na stół, przewracać rzeczy. Ludzie zniechęcają się, że mały kotek nabrudził, jeśli nie mają doświadczenia w wychowaniu zwierzęcia i przyuczeniu go do czystości. Dlatego pani Irena zawsze mówi nowym opiekunom aby kota przywieźli jej na przechowanie na okres wakacji.

azyl3Koty miejskie trzeba dokarmiać dlatego pani Irena oprócz pracy przy kotach w schronisku rozwozi jedzenie do znanych jej skupisk dzikich kotów w Warszawie. Stara się też wyłapać kotki, które na własny koszt sterylizuje, aby zmniejszyć populację zwierząt.

W schronisku każde zwierzę znajduje pomoc i opiekę. Jest tu kilka przygarniętych bezdomnych psów. Również na zewnątrz zostawia się miseczki z jedzeniem dla wędrownych kotów, które często przychodzą. Nauczyły się, że nocą czeka tu na nich jedzenie i nikt ich nie niepokoi.

Pani Irena poświęciła swoje życie i wszystkie dochody pomocy zwierzętom gdyż nie może się pogodzić z lostem cierpiących, niewinnych istot. Ale nie jest sama. Z upływem lat zawiązała się sieć osób wrażliwych na los zwierząt. Są to kobiety dokarmiające koty w osiedlach i na działkach. Osoby te śpieszą na wezwanie o skrzywdzonych zwierzętach. Uwalniają koty uwięzione w pułapkach. Starają się wydobywać koty zamknięte w pułapkach piwnic, gdzie pozamykano okienka. Niestety zdarza się, że ci ludzi o wrażliwych sercach narażeni są nie tylko na drwiny otoczenia lecz na zemstę ludzi niegodziwych.

 

 


 

azyl4Schronisko mieści się w małym domku, gdzie wszystkie pomieszczenia zajmują koty. Mają tam swoje legowiska, miseczki, kuwety. Na parterze znajdują się, oswojone koty, które wychodzą do ogrodu. Na górze zaś mieszkają koty dzikie, po sterylizacji lub leczeniu. Nie wychodzą na zewnątrz, gdyż mogłyby już nie wrócić i ich leczenie nie byłoby zakończone.
Mimo troskliwej opieki koty po przejściach są nieufne. Uciekaja gdy ktoś wchodzi, chociaż chyba jednak czują, że ktoś jest przyjazny bo jak byłam tam chwilę robiąc zdjęcia, nietkóre podchodziły do mnie, chciały się bawić paskiem mojego aparatu fotograficznego. Tych kotów jest jednak za dużo w pomieszczeniach i czasem dochodzi do walk między nimi.
Bardzo kosztowane jest ogrzanie pomieszczeń. Bardzo pracochłonne jest również utrzymanie schroniska w czystości, gdzyż codziennie trzeba wywieść kilka worków trocin używanych w kuwetach.

Wszystkie koty są zadbane, czyste, mają ładne puszyste futerka. Codziennie trzeba dla nich ugotować dwa wielkie garnki jedzenia, na które składa się głównie ryż, kasza i różne rodzaje najtańszego mięsa i podrobów.

Z każdą osobą, która adoptuje kotka spisuje się specjalną umowę, aby wiadomo było, że zwierzę trafi w dobre ręce, że jest kontakt z właścicielem. Nie daje się kotów dzieciom, mimo że często zgłaszają się do schroniska.

azyl6

Bardzo duże koszty pociąga za sobą leczenie kotów. Koty chorę są w specjalnych klatkach oddzielone od reszty ale nie zawsze to pomaga. Czasem nowi przybysze przynoszą ze sobą zaraski i wirusy, którymi zarażają się inne koty w schronisku. Pani Irena walczy o zdrowie i życie każdego zwierzaka i wiele z nich uratowała. Boli ją cierpienie niewinnych istot, a szczególnie cierpi, gdy zwierzę jest zbyt chore aby przeżyć. Aby oszczędzić na kosztach opieki weterynaryjnej sama nauczyła się robić zastrzyki. Podaje kotom kroplówkę. Nie jest to takie łatwe bo nieufne zwierzęta nie zawsze dają sobie zrobić zastrzyk. Jest to ogromny wysiłek gdyż np. podawanie kotom kroplówki polega na wielokrotnym robieniu zastrzyku.


 

azyl11Mieszkańców schroniska przywiodły tu różne losy. Prześliczna koteczka na zdjęciu u góry cierpi na nieznaną chorobę krwi, ktora objawia się trudnościami w oddychaniu. Lubi jak się ją nosi na rękach. Wtedy łatwiej jej oddychać.
Trafiła tu też biała kotka w rude łatki, która latami zamieszkiwała na tyłach sklepu spożywczego. Co roku rodziła chore dzieci. Przy pomocy grupy uczynnych ludzi pani Irenie udało się w końcu znaleźć i złapać kotkę, która miała wtedy 7 dzieci. Kociaczki zostały wyleczone i oddane do adopcji, a ich mama został w schronisku. Jest jednym z najmilszych i najbardziej przymilnych stworzeń. Zawsze siedzi na stole i czeka na pieszczoty i głaskanie.

 

Do schroniska trafiają dzikie koty uratowane z piwnic gdzie pozamykano okienka. Koty mieszkające w osiedlach gnieżdzą się w piwnicach. Gdy ktoś pozamyka okienka zwierzęta zostają uwięzione i czeka je śmierć z głodu. Często osoby wrażliwe na los zwierząt wkładają im jedzenie przez szpary gdy właściciele piwnić okazują się obojętni na nieszczęście zwierząt. W wielu wypadkach udaje się uzyskać zgodę na wejście do piwnic. Wtedy do wyłapania dzikich i wystraszonych zwierząt stosuje się specjalną klatkę. Następnie uratowane biedactwa znajdują dom w schronisku. Przeważnie zostją tam na zawsze. Kotki są sterylizowane, a po tym zabiegu nie mogą wychodzić przez rok lub dwa. Przeważnie już zostaja w schronisku na zawsze go dorosłe koty, zwłaszcza dziki nie bardzo przyzwyczajają się do ludzi. Są nieufne nawet w schronisku, gdzie mają troskliwą opiekę.

 

 

 


 

azyl5azyl17Małe kotki czekają na przyjazny i troskliwy dom. Wszystkie kotki są zdrowe, dobrze ułożone i nauczone czystości. Żaden kotek nie jest oddawany do adopcji zanim nie nauczy się korzystać z kuwety.
Osoby adoptujące kotka mogą liczyć na poradę na temat opieki nad zwierzakiem. Zaś w przypadku wyjazdu mogą zostawić ulubieńca w przytulisku na przechowanie.
Nie bójcie się wziąć dorosłego kota, są nawet mniej kłopotliwe niż maluchy. Wierzcie, to nie prawda, że dobry jest tylko 6 tygodniowy kotek, którego można sobie wychować.

 

Kilkakrotnie rozmawiając z róznymi osobami zastanawiającymi się nad wzięciem do domu kota słyszałam taką opinię: "Nie, ze schroniska to nie, bo to są dzikie koty". Szukają kotka przez ogłoszenia w Gazecie Wyborczej lub przez znajomych. Oczywiście to też dobry sposób. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie ma czegoś takiego jak kot dziki lub domowy. To znaczy za koty domowe uważa się zwierzęta rasowe, pochodzące z egzotycznych krajów lub w ogóle nie występujące w przyrodzie lecz wyhodowane przez chłowieka. Natomiast nasze zwykłe dachowce to koty rasy europejskiej, które stają sie domowe, gdy weżmiemy je do domu. Podobnie jest z psami. Bezpański przybłęda zabrany do domu, nakarmiony i otoczony opieką staje się najwierniejszym przyjacielem i odwdzięcza się swemu panu lub pani miłością i oddaniem.
Niektóre osoby nie decydują się na wzięcie zwierzęcia ze schroniska twierdząc, że są to zwierzęta po przejściach, z zachwianą psychiką, jakimiś nawykami, że nie przywykną do nowego domu. Często tak jest. Przytulisko Koci Azyl powstało właśnie po to aby ratować skrzywdzone zwierzęta i otaczać je opieką. Dlatego niektórych zwierząt nie oferuje sie do adopcji. Oddaje się tylko małe kotki, których charakter zależy od postępowania ich pana lub pani oraz kotki młode, po których wiadć, że w nowym domu będą grzeczne i dobrze ułożone. Przed oddaniem do adopcji każdy zwierzak jest nauczony chystości. Prócz tego osoby adoptujące kotka ze schroniska mają ten komfort, że mają co zrobić ze zwierzaczkiem w przypadku wyjazdu.


azyl13W styczniu 2001 schronisko opiekuje się ok. 160 kotami. Pani Irena jak zwykle ratuje skrzywdozne zwierzęta. Ostatnio zabrała do schroniska 7 uroczych szczeniaczków, które ktoś po prostu wyrzucił w pudle na ulicę. Wszystkie pieski znalazły opiekunów. Udało jej się uwolnić koty zamknięte w piwnicy. Administracja jednego z osiedli nakazała zamknięcie okienek piwnicznych. Uwięzione w środku koty miałczaly z głodu. W końcu drogą urzędową udało się uzyskać pozwolenie na otwarcie piwnic i wyłapanie kotów, które nie jadły nic od kilku dni.
Schronisko uzyskało pomoc dla swoich podopiecznych. Raz w tygodniu przyjeżdzają weterynarze, który społecznie leczą koty. Zaś dwa razy w tygodniu przyjeżdza grupa ochotników związanych z internetową grupą dyskusyjną, którzy sprzątają schronisko, czyszczą kuwety, roznoszą jedzenie, zmieniają wodę. 

 

azyl33

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

azyl29

 

azyl25

 

azyl22

Serwis Koci Dom powstał z myślą o kotach i zawiera zdjęcia kotów, porady jak opiekować się kotem, różności o kotach. 

Koci Dom - Ważne! Serwis Internetowy Koci Dom nie jest organizacją opieki nad zwierzętami i nie reprezentuje żadnje organizacji!

Koci Dom jest zaprzyjaźniony z Fundacją Canis. Zajrzyj do kącika adopcyjnego Fundacji Canis - może znajdziesz przyjaciela na całe życie.

Jako że Koci Dom nie jest schroniskiem ani organizacją nie ma żadnej możliwości pomocy finansowej, rzeczowej ani przyjmowania zwierząt.

Serwis Koci Dom  prowadzę sama, dlatego też nie mam możliwości zamieszczania ogłoszen o zwierzętach do adopcji.